
Neil Gaiman, uznany autor takich tytułów jak „Sandman”, „Amerykańscy bogowie” i „Koralina”, stanął w obliczu poważnych oskarżeń o napaści seksualne i handel ludźmi. Zarzuty te nie tylko wstrząsnęły światem literatury, ale wpłynęły również na powstające adaptacje jego twórczości.
Oskarżenia i postępowanie sądowe
Na początku lutego Scarlett Pavlovich, była niania zatrudniona przez Gaimana i jego żonę Amandę Palmer, złożyła pozew cywilny, oskarżając pisarza o gwałt, napaść seksualną i handel ludźmi. Pavlovich twierdzi, że Gaiman wykorzystywał ją wielokrotnie, podczas gdy opiekowała się ich synem. Pozwy złożono w sądach federalnych w Wisconsin, Massachusetts i Nowym Jorku. Pavlovich domaga się co najmniej 7 milionów dolarów odszkodowania.
Gaiman stanowczo zaprzecza i twierdzi, że nigdy nie angażował się w niekonsensualne akty seksualne. Poza Scarlett Pavlovich jeszcze osiem innych kobiet oskarżyło go o podobne czyny. Obecnie prowadzone są czynności mające na celu wyjaśnienie sprawy.
Co czeka adaptacje twórczości Gaimana?
Wielbiciele twórczości Gaimana są podzieleni i zaniepokojeni. Oskarżenia doprowadziły do zawieszenia kilku projektów związanych z jego twórczością. DC Comics wstrzymało planowaną na ten rok premierę „Death: DC Compact Comics Edition”, a Dark Horse Comics anulowało publikacje przyszłych dzieł pisarza. Z kolei HarperCollins ogłosiło, że nie ma w planach wydawania jego nowych książek.
Jeśli chodzi o adaptacje filmowe i telewizyjne, Amazon Prime kontynuuje prace nad ekranizacją powieści „Chłopaki Anansiego”, której premiera zapowiadana jest na ten rok. Jednak inne projekty, takie jak musical sceniczny „Koralina” oraz disnejowska adaptacja „Księgi cmentarnej”, anulowano lub wstrzymano.
Netflix ogłosił, że drugi sezon „Sandmana” będzie ostatnim. Trzecią serię „Dobrego Omenu” skrócono do jednego 90-minutowego odcinka, a Gaiman zrezygnował z udziału w projekcie.

Koniec ery autorytetów?
Oskarżenia wobec Neila Gaimana skłaniają do głębszej refleksji nad kwestią autorytetów w XXI wieku. W erze mediów społecznościowych i natychmiastowego dostępu do informacji, postacie publiczne są poddawane bezprecedensowej kontroli. Upadek jednego z najbardziej szanowanych autorów i ulubieńca publiczności rodzi pytania o to, kogo możemy uznawać za wzór i jak powinniśmy reagować na takie oskarżenia. Szczególnie że w ostatnich latach regularnie pojawiają się kolejne doniesienia o nadużyciach gwiazd – wystarczy wspomnieć nadal głośną sprawę P. Diddy’ego.
Być może nadszedł czas, aby zrewidować nasze podejście do idolizacji jednostek, skupić się na ocenie ich działań, a nie tylko osiągnięć. W świecie, w którym granice między twórczością a twórcą stają się coraz bardziej rozmyte, musimy zastanowić się, jak oddzielić dzieło od jego autora i jakie konsekwencje powinny wynikać z niewłaściwego zachowania osób publicznych. To pytania, które warto sobie dziś zadać.
Żródła: