Ciąg dalszy afery Legimi
Niedawno przygotowaliśmy podsumowanie afery Legimi. Wyrażaliśmy w nim nadzieję, że nie wpłynie negatywnie na cały rynek e-booków. Na tę chwilę trzeba jednak zweryfikować myślenie życzeniowe i pochylić się nad nowymi faktami w tej sprawie.
W ostatnich dniach doszło bowiem do zaostrzenia konfliktu między dwoma kluczowymi graczami: Virtualo i Legimi. Spór ten dotyczy nieprawidłowości w rozliczeniach oraz warunków umowy dystrybucyjnej.
Oświadczenie Virtualo
Sytuacja zaostrzyła się po oświadczeniu Anny Winnickiej, prezeski Virtualo, w związku z wypowiedzeniem umowy spółce Legimi. Według jej słów, firma podjęła taką decyzję po wyczerpaniu wszelkich prób polubownego rozwiązania sporu.
Jak stwierdziła Winnicka:
Mamy podstawy przypuszczać, że Legimi celowo i systematycznie naruszało warunki umowy.
Treść oświadczenia wskazuje na stosowanie przez Legimi w raportach tzw. modelu rozliczeń bibliotecznych, na który Virtualo nie wyraziło zgody. Dodatkowo, spółka przypuszcza, że także w modelu komercyjnym nie wszystkie odsłuchy i odczytania były uwzględniane.
Virtualo szacuje, że straty wydawców i autorów mogą sięgać nawet 15-20 milionów złotych. Jest to wynik setek tysięcy nierozliczonych transakcji.
Reakcja Legimi
W odpowiedzi Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi, dementował przedstawione zarzuty:
Legimi stanowczo zaprzecza zawartym w oświadczeniu Virtualo insynuacjom o rzekomych rażących nieprawidłowościach. (…) Wszystkie rozliczenia z Virtualo dotyczące bibliotek były przeprowadzane zgodnie z wiążącą nas umową dystrybucyjną oraz przepisami prawa. Dysponujemy niezależnymi opiniami prawnymi, potwierdzającymi prawidłowość realizowanej współpracy w oparciu o umowę z Virtualo.
Podkreślił również, że wszystkie raporty były zgodne z przepisami prawa. Wskazał jednocześnie na to, że Virtualo samo naruszyło umowę poprzez bezpodstawne zawieszenie jej wykonywania, a następnie wypowiedzenie.
Kontrowersje wokół audytu
Kluczowy punkt sporu to kwestia przeprowadzenia audytu. Anna Winnicka w swojej ripoście na słowa Mikołaja Małaczyńskiego wspomina, że Virtualo proponuje audyt przeprowadzony przez niezależną firmę.
Z tego też względu Virtualo zaproponowało Legimi przeprowadzenie niezależnego audytu przez czołową międzynarodową firmę audytorską na koszt Virtualo. Raz jeszcze podkreślamy, że – z oczywistych względów – przeprowadzenie audytu na zlecenie i według wymagań Legimi nie daje żadnej gwarancji rzetelności, nawet jeśli audyt jest realizowany przez niezależny podmiot. Tylko audyt, którego zleceniodawcą nie jest podmiot poddawany badaniu, dostarczy odpowiedzi w zakresie niezbędnym do weryfikacji poprawności rozliczeń i ich zgodności z warunkami umowy dystrybucyjnej. Legimi konsekwentnie odmawia poddania się takiemu audytowi.
Mikołaj Małaczyński podkreśla, że takie działanie musi być przeprowadzone przez podmiot niezwiązany z żadnym z interesariuszy.
Obecnie prowadzimy audyt, który ma na celu rzetelne i transparentne sprawdzenie poprawności dokonywanych przez nas rozliczeń.
Trudno jednak z oświadczenia Legimi wywnioskować, na ile jest to niezależne badanie.
Konflikt o transparentność rozliczeń
Konflikt między Virtualo a Legimi wszedł w etap wzajemnych oskarżeń. Jako czytelnicy widzimy tutaj duże wyzwania związane z transparentnością rozliczeń. Tymczasem obie strony zdają się być zdeterminowane w obronie swoich interesów, co może prowadzić do dalszych sporów.
Jak zauważyła Anna Winnicka:
Będziemy dążyć do wyegzekwowania pełnego rozliczenia wszystkich zaległych należności.
W miarę jak sytuacja się rozwija, przyszłość współpracy między tymi dwoma firmami pozostaje niepewna. Szczególnie, że Virtualo rozpoczęło niedawno aktywną promocję oferty Empik Go, czyli platformy konkurencyjnej do Legimi.
Przypomnijmy, że Virtualo to firma wchodząca w skład Grupy Empik.
Do sprawy na pewno jeszcze wrócimy.
Żródła: